I leżysz na dnie
spoglądając na szczyt
tak odległy
tak niedostępny
Szklany dom na nim stoi
utkany z drobnych marzeń
moich...
twoich...
Gdy byłaś nad nim
był idealny
a teraz widzisz pęknięte
okna i ściany
Z każdym kolejnym szumem wiatru
Twym małym sercem wstrząsa ból
Różo... szeptem krzyczysz
patrząc na ogród zbudowany z dobrych myśli
Wstać byś chciała
lecz celu już nie widzisz
Walczyć byś chciała
lecz broń wyrwano ci z dłoni
Proszę, wiatr szumi w uszach
Błagam, deszcz zalewa Twoją twarz
Ratuj, ziemia pęka pod Toba
Różo i mocniej ściskasz jej kolec w dłoni
z nadzieją, że upadek będzie mniej bolesny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz